Jeden z najsłynniejszych i najcenniejszych zegarków kieszonkowych marki A. Lange & Söhne powrócił po ponad 70 latach do niemieckiego Muzeum Budziszyna. Zegarek zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach pod koniec II wojny światowej. To, co charakteryzuje odnalezioną po latach perłę zegarmistrzostwa to kunszt wykonania z którego słynie marka z Glashütte.

A. Lange & Söhne – najwybitniejsza marka zegarmistrzowska z Saksonii 

A. Lange & Söhne to jedna z najbardziej znanych marek zegarmistrzowskich wywodzących się z Niemiec. Historia firmy była burzliwa i pełna zwrotów akcji. Przedsiębiorstwo zostało założone w 1845 roku przez Ferdinanda Adolfa Lange w niemieckim mieście Glashütte, prężnie się rozwijało, ale podczas II wojny światowej zostało zniszczone. Do cudownego zmartwychwstania doszło po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku. Inicjatorem działań był prawnuk założyciela. Dziś A. Lange & Söhne świętuje kolejny krok milowy. Cenny zegarek kieszonkowy, który zaginął w czasie II wojny światowej, wrócił po ponad 70 latach do Muzeum Budziszyna w Saksonii. 

Ten wykwintny zegarek kieszonkowy, określany również jako nr 4100, wyróżnia się m.in. miniaturowym, emaliowanym obrazem. Jest to ręcznie malowana emalia przedstawiająca rzymską boginię sztuki i rzemiosła – Minerwę. Model 41000 oprócz komplikacji tourbillonu posiada również charakterystyczny dla zegarków marki A. Lange & Söhne wskaźnik rezerwy chodu UP/DOWN. Egzemplarz A. Lange & Söhne z numerem 41000 jest wyjątkowy również ze względu na swą bogatą przeszłość. Model ten został zaprezentowany przez Emila Lange na światowych targach w Paryżu w 1900 roku. Przeszedł tam do historii jako „tourbillon stulecia”.

A. Lange & Söhne Tourbillon

Manufaktura A. Lange & Söhne rozpoczęła produkcję tourbillonów w 1892 roku. Niewielu producentów w tamtym czasie mogło pochwalić się wyprodukowaniem zegarka z komplikacją tourbillonu. Wysoka jakość wykończenia połączona z niezwykle skomplikowanymi mechanizmami sprawiają, że ta niemiecka marka często jest wymieniana jako jedna z trzech najlepszych manufaktur zegarmistrzowskich w historii zaraz obok Vacheron Constantin i Patek Philippe.

Martin Huber – autor dzieła „Die Lange Liste” (ang. The Lange List), które obejmuje wszystkie flagowe pod względem komplikacji zegarki kieszonkowe manufaktury od 1866 roku, opisał jedynie 12 tourbillonów powstałych w latach 1892 – 1925. Jednak tylko 9 z nich posiada pełną dokumentację historyczną.

Martin Huber (middle) and Walter Lange (right) at the Huber Exhibtion

Emil Lange’s certificat he received when he was appointed grand chancelier de la legion d’honneur

Niezwykłe losy niezwykłego zegarka

Zanim zegarek A. Lange & Söhne model nr 41000 trafił do sprzedaży, został zaprezentowany na targach światowych w Paryżu przez samego Emila Lange. Ponieważ Lange był jurorem, jego zegarek nie mógł wziąć udziału w konkursie, natomiast budził niemały podziw wśród zwiedzających i znawców zegarmistrzostwa. To m.in. za skonstruowanie modelu 41000 Emil Lange otrzymał w 1902 roku medal Kawalera Francuskiej Legii Honorowej.

Illustration portrait of Emil Lange

Zegarek kieszonkowy A. Lange & Söhne nr 41000 zaraz po opuszczeniu manufaktury w 1900 roku trafił do znanego jubilera Paula Thimiga. Jego wyroby trafiały często do niemieckiej arystokracji i rekinów finansjery. Nie inaczej było z modelem 41000, którego Thimig sprzedał Otto Weigangowi, właścicielowi drukarni w Budziszynie, za cenę 1500 złotych marek, co było na tamte czasy kwotą wręcz niewyobrażalną. Przedsiębiorca posiadał kolekcję niezwykle ciekawych zegarków kieszonkowych, a jego ulubioną manufakturą była rzecz jasna A. Lange & Söhne. Ciekawostką jest, że Otto Weigang drukował dla saksońskich manufaktur zegarmistrzowskich materiały reklamowe, które przetrwały do dziś i można je obejrzeć w przyzakładowym muzeum w Glashütte.

Zaginięcie

Po śmierci Otto Weiganga w 1914 roku zegarek A. Lange & Söhne nr 41000 trafił do zbiorów Muzeum Budziszyna, wraz z innymi zegarkami kieszonkowymi i innymi dziełami sztuki z jego obszernej kolekcji. W 1945 roku cenny czasomierz zniknął z magazynu, gdzie część zbiorów muzeum została zabezpieczona przed bombardowaniem. Zegarek dosłownie rozpłynął się w powietrzu… do czasu. Mało tego, firma A. Lange & Söhne praktycznie przestała istnieć. Miasteczko Glashütte znalazło się w granicach NRD – kraju, gdzie dobra luksusowe oraz prywatne firmy z reguły nie miały prawa bytu.

„Powrót słynnego modelu zegarka 41000 A. Lange & Söhne do kolekcji muzeum w Budziszynie przypomina o wielkości saksońskiego zegarmistrzostwa. Niezwykły czasomierz znów staje się dostępny dla oczu publiczności i mimo wieku zachwyca swym kunsztownym wykończeniem. Technicznie, artystycznie i pod względem perfekcji wykonania zegarek ten ustanowił standardy i znacząco przyczynił się do historycznej reputacji firmy A. Lange & Söhne. Model 41000 Tourbillon to symbol naszego dążenia do osiągnięcia technicznej perfekcji i najwyższego kunsztu i cechy te cały czas rozwijamy” – powiedział Wilhelm Schmid, dyrektor generalny marki A. Lange & Söhne.

Wielki powrót

Wyjątkowy zegarek, który zaginął podczas ostatnich dni II wojny światowej pojawił się niespodziewanie w 1976 roku na wystawie zorganizowanej przez wspomnianego wcześniej pasjonata zegarmistrzostwa i miłośnika marki A. Lange& Söhne Martina Hubera. Podczas oficjalnej konferencji prasowej zwołanej w dniu reaktywacji manufaktury A. Lange& Söhne, Walter Lange podkreślił ogromny wpływ wystawy na jego decyzję o kontynuowaniu rodzinnej tradycji związanej z zegarmistrzostwem.

Co jakiś czas model nr 41000 pojawiał się na aukcjach. Ostatnia aukcja, na której się pojawił miała miejsce w 2019 roku, w domu aukcyjnym Sothesby. Członkowie zarządu muzeum w Budziszynie postanowili, że to dobry moment na zakup i powrót zegarka w muzealne mury.

Tomek Frąckowiak