Odwołane pokazy mody, tygodnie mody, puste krzesła, spadek sprzedaży, niepewność i brak prognoz dotyczących końca epidemii – tak w skrócie opisać można sytuację w branży fashion. Dowiedz się jak epidemia blokuje modę!

Gdy Giorgio Armani podczas mediolańskiego tygodnia mody w ostatniej chwili zamknął dla publiczności swój pokaz damskiej mody z kolekcji jesień / zima 2020 – 2021 i relacjonował go w trybie online, nikt nie spodziewał się jeszcze jakie konsekwencje pociągnie za sobą epidemia koronawirusa SARS-COV-2. Dynamika sytuacji związana była z nagłym i szybkim przyrostem osób zarażonych. Wielu uczestników rezygnowało z udziału w imprezach towarzyszących temu eventowi, jakby podświadomie czując zbliżające zagrożenie. Poniższy film prezentuje apokaliptyczny pokaz mody Giorgio Armaniego bez udziału publiczności:

Ale skala zjawiska przerosła nasze wyobrażenia. Wkrótce zamknięto granice, szkoły, sklepy, odwołane zostały wszystkie imprezy masowe, łącznie z koncertami międzynarodowych gwiazd i Pucharem Ligii Europy UEFA. Odwoływane są także wszelkie imprezy masowe, w tym wszelkie związane z branżą mody i urody.

Nie ma branży, która nie odczułaby skutków epidemii i nadchodzącego kryzysu. Pod koniec lutego zastanawiano się głównie jak „wirus z Chin”, wpłynie na dostawy materiałów czy produkcję odzieży. Szczególnie, że w pewnym momencie władze azjatyckiego kraju podjęły odważną decyzje o wstrzymaniu produkcji w fabrykach. Problem wydawał nam się stosunkowo odległy.

Nikt nie spodziewał się, że kolebka światowej mody i ojczyzny największych projektantów (Włochy, Francja i Hiszpania) staną się europejskim epicentrum koronawirusa.

Kilka słów o koronawirusie i wybuchu epidemii

Koronawirus SARS-COV-2 powoduje ostrą zakaźną chorobę układu oddechowego o nazwie COVID-19. Objawia się ona głównie gorączką, suchym kaszlem i dusznościami. W cięższej postaci może prowadzić do niewydolności oddechowej. Dość wysoka zakaźność, otwarte granice i mnogość połączeń lotniczych i kolejowych oraz dynamicznie rozwijająca się turystyka, sprawiły, że patogen dotarł na wszystkie kontynenty w stosunkowo krótkim czasie, powodując pandemię. Pandemię, która zmieniła oblicze świata. Spowodowała coś, co do tej pory wydawało się niewyobrażalne. Stan wyjątkowy w wielu państwach, ograniczenie produkcji, transportu publicznego, całkowite zamarcie turystki, a przede wszystkim strach i niepewność przyszłości.

Według źródeł, pierwszy przypadek został odnotowany w stolicy chińskiej prowincji Hubei – Wuhan. W momencie pisania tego artykułu liczba zakażeń osiągnęła pułap ponad 194 000 osób i stale rośnie (ponad 7800 osób poniosło śmierć).

Poważne tarapaty koncernów modowych

Wraz ze wzrostem liczby zachorowań w danym kraju, rządy prędzej czy później były zmuszone do podjęcia odważnych decyzji, między innymi o znacznym ograniczeniu działalności centrów handlowych. Skutkowało to zamykaniem sklepów odzieżowych, obuwniczych czy jubilerskich.

Zdecydowana większość z nas popiera te działania, gdyż najważniejszym dobrem jest nasze zdrowie i bezpieczeństwo. I właśnie z tych samych pobudek właściciele sieciówek i butików,  podjęli autonomiczną decyzję również o zamknięciu placówek poza centrami handlowymi –  H&M, Mohito czy CCC, przyłączając się tym samym do akcji „Zostaję w domu”. Firma H&M dodatkowo przekazała 500 000 dolarów na Fundusz Odpowiedzi Solidarnościowej Covid-19.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to jedyna słuszna decyzja. Powoduje ona jednak poważne konsekwencje gospodarcze, w tym zmniejszenie sprzedaży i straty finansowe. Wraz z rozwojem sytuacji epidemicznej, światowa giełda reaguje gwałtownym spadkiem notowań. Zwłaszcza jeśli chodzi o kursy spółek modowych.

Zakupy online „kołem ratunkowym” dla branży fashion

Jedynym „kołem ratunkowym” dla firm są póki co zakupy online, które możemy wykonywać bez wychodzenia z domu w czasie „narodowej kwarantanny”. Nie ma jednak pewności, czy ta tendencja dalej się utrzyma, gdyż łańcuch dostaw jest organizmem złożonym, zależnym od dynamiki sytuacji.

Popyt na modę maleje

Możemy zauważyć w wielu doniesieniach medialnych i serwisach społecznościowych, że zainteresowania ludzi przeniosły się głównie na branżę spożywczą i farmaceutyczną. Popyt na modę i wszelkie przejawy luksusu znacząco spadł. Jest to reakcja zupełnie naturalna, związana z silnym instynktem przetrwania. Wolimy gromadzić, niż inwestować.

Epidemia koronawirusa zmienia Chiny

Chiny już ten trudny scenariusz częściowo przynajmniej przerobiły. Europejscy ekonomiści już w styczniu wtedy bili na alarm, obawiając się masowego zamknięcia i ograniczenia pracy fabryk oraz destabilizacji łańcucha dostaw. Pamiętajmy, że ze względu na niższe koszty produkcji, Chiny są globalnym producentem tekstyliów i dodatków. Są również dużym rynkiem zbytu dla dóbr luksusowych, stanowiąc mniej więcej 1/3 wszystkich konsumentów. W dobie koronawirusa inwestowanie w produkty ekskluzywne stało się nieracjonalne i nieopłacalne. Główną troską stało się zapewnienie produktów spożywczych i higienicznych. Pocieszający jest jednak fakt, że Azja bardzo powoli zaczyna wracać do życia. Ale za wcześnie na jakiekolwiek prognozy.

Koncerny modowe włączają się w walkę z koronawirusem

Tak jak wcześniej wspominałam, mimo trudnego czasu – również popularne sieciówki odzieżowe włączają się do walki z epidemią. Solidarnie zamknęły butiki, zachęcają do zakupów online, do płatności elektronicznych oraz wydłużają czas zwrotów. Polski producent ubrań sportowych 4F podarował 300 par gogli dla personelu oraz zobowiązał się do przekazania 20 procent obrotu sklepu internetowego dla warszawskiego szpitala dedykowanego walce z koronawirusem.

Natomiast francuski koncern dóbr luksusowych Louis Vuittion Moet Hennessy (LVMH), producent marek Givenchy i Christian Dior, zaczął masową produkcję żelu do dezynfekcji rąk. W związku z rosnącym zapotrzebowaniem, zostanie on nieodpłatnie przekazany do francuskich szpitali.

W ostatnim czasie najbardziej utkwił mi w pamięci cytat Mario Ortelli: „Im dłużej trwa epidemia, tym wydłuża się czas rekonwalescencji”. Nie tylko zdrowotnej, także ekonomicznej. Mocno wierzę, że prędzej czy później życie wróci na dawne tory i będziemy się mogli w pełni cieszyć modą.

 

Karolina

Redakcja Zegarki i Moda

Zdjęcia: press room h&m group, press room 4F