Pierwsze moje skojarzenia po usłyszeniu hasła „kryształki Swarovskiego” to diamentowy blask, luksus i piękno. I te właśnie słowa definiują markę, są swoistą jej tożsamością. Sukces jednak nie jest dziełem przypadku, jest owocem odpowiedniej strategii, innowacyjności, kreatywności i odrobiny szczęścia.

Kryształki Swarovskiego są pod wieloma względami fenomenalne. Są one urzeczywistnieniem marzenia Daniela Swarovskiego o stworzeniu „diamentów dla każdego”. Co bardziej zaskakujące – mimo, że diamentami ani nawet kryształkami nigdy nie były –  szybko zdobyły uznanie na salonach – docenili je sławni projektanci i nosiły gwiazdy filmu i estrady. A wszystko dzięki spektakularnemu blaskowi, jaki się udało uzyskać w procesie kunsztownego szlifowania szkła.

Skąd się wzięły kryształki Swarovskiego? Krótka historia firmy

Austriacka firma została założona w 1895 roku przez wcześniej wspomnianego Daniela Swarovskiego. Od początku produkował on swoje wyroby ze szkła wzbogaconego ołowiem. To właśnie dodatek tego pierwiastka powoduje wzrost współczynnika załamania światła – stąd niepowtarzany blask i rozczepienie światła przy odpowiednich szlifach. Założyciel znając już rzemieślnicze tajniki obróbki szkła, postanowił pracować nad maszyną, która pozwoli na szybkie i precyzyjne jego cięcie. Za miejsce swojej fabryki wybrał wioskę Wattens, która obfitowała w źródło naturalnej, wodnej energii.

I tu miał początek dynamiczny rozwój marki. Rozpoczęła się współpraca z projektantami m.in. Coco Chanel. Na salony zaczął wchodzić styl glamour – odznaczający się mieniącymi cekinami i rozświetlającym blaskiem.

Czyż kryształki nie pasowały idealnie?

W latach 50. XX wieku miał miejsce kolejny kamień milowy – premiera kryształku o barwie Aurora Borelis, który mienił się kolorami tęczy. Sama nazwa Aurora Borelis oznacza zjawiskową zorzę polarną. Klejnot ten był owocem współpracy z Christianem Diorem. Tutaj największe zaangażowanie miał wnuk protoplasta – Manfred Swarovski.

W testamencie samego założyciela istnieją zapiski, że zarządzanie firmą powinna pozostać w rękach rodziny. Stąd też obecnie czwarte i piąte pokolenie trzyma pieczę nad interesem i dynamicznie go rozwija, idąc w innowacyjności śladami swojego przodka.

Z ciekawostek warto dodać, że z początku firma była opatrzona symbolem szarotki alpejskiej, a wiele lat później w 1989 roku pojawił się kultowy znak rozpoznawczy w postaci łabędzia.

Owocny romans kryształków Swarovskiego z modą

Warto poświęcić nieco więcej uwagi romansowi kryształków z branżą modową. Wcześniej wspominałam o wspólnym projekcie z Coco Chanel oraz Diorem, ale to oczywiście nie wszystko. Z tamtych czasów warto również przytoczyć współpracę z Cristobalem Balenciagą.

W dzisiejszych czasach możemy znaleźć elementy Swarowskiego w ubraniach Prady, Dolce&Gabbana oraz Valentino. Z innowacyjnych ciekawostek w 1993 r udało się marce stworzyć „crystal mesh” – czyli siateczkowy materiał utkany z tysięcy kryształków. Znalazł on uznanie w świecie mody, a jednym z propagatorów został młody Alexander McQueen.

Co więcej mnóstwo również świeżych projektantów korzysta z kryształkowego dziedzictwa – tutaj za przykład mamy kolekcję Jacquemusa prezentowaną na lawendowym wybiegu.

Swarovski zaznaczył również swoją obecność na wybiegach Tygodni Mody w Londynie, Mediolanie, Szanghaju, Paryżu czy Nowym Jorku.

Buty z dodatkiem kryształowych ozdób również są obłędne – warto zobaczyć szpilki od Rene Caovilla czy Dolce&Gabbana. Ale obcasy to nie wszystko. Specjalna edycja sportowych Nike Air Max 97 również jest wykończona błyskotkami od Swarovskiego. Niedawno zapowiedziano również współpracę z marką Adidas.

Nie możemy zapomnieć o zegarkach. Warto zwrócić uwagę na ich autorskie projekty oraz na owoce współpracy z markami takimi jak: Bulova, Festina czy Olivia Burton. Tarcza mieniąca się setkami kryształów, przypominająca rozgwieżdżone niebo jest marzeniem wielu kobiet! Elegancja i esencja kobiecości w jednym.

Na szczycie choinki i na żyrandolu. Gdzie jeszcze błyszczały kryształki Swarovskiego?

Trzeba przyznać, że kryształki są wszędobylskie – pozostająca w rękach rodziny marka zaskakuje ilością trafnych współprac oraz szukaniem możliwości rozwoju. Kolorowe szkiełka miały również swój udział w wielkim świecie eventów i architektury.

Błyszczały one między innymi:

  • na szczycie choinki Bożonarodzeniowej na Rockefeller Center w Nowym Jorku;
  • na żyrandolach w Metropolitan Opera i w Wersalu;
  • na koncertach Beyonce, Jennifer Lopez, Britney Spears i Madonny;
  • na musicalach na London West End, nowojorskim Brodwayu oraz operze;
  • na finałach Super Bowl.

Sztuczne diamenty Swarovskiego mają również na swoim koncie karierę filmową. Zagrały bowiem w:

  • „Śniadaniu u Tiffany’ego”;
  • „Skyfall” z historią z Jamesem Bondem w roli głównej;
  • W nowej historii „Kopciuszka” z 2015 roku. Rzecz się tyczy oczywiście spektakularnego kryształowego pantofelka i pięknych balowych kreacji, które zostały udekorowane ponad 1,7 milionami kryształków.

Przemyślana strategia kluczem do sukcesu

Co jest niezwykle ciekawe, mimo, że Swarovski zagościł w naszych umysłach jako marka premium – to zgrabnie potrafił podzielić swoje produkty na te „z wyższej półki” dostępne w Atelier oraz te w przyjaznych cenach – do kupienia w butikach lub sklepie internetowym. Co interesujące i ważne, przy całej tej mnogości kolaboracji i produktów, udało się w pełni zachować spójność i tożsamość.  Zarówno w projektach bardzo drogich, jak i bardziej ogólnodostępnych. I nadal są pożądani przez wielkie nazwiska!

Marka nawiązuje również interesujących współprac, między innymi z potentatami filmowymi, takimi jak Disney czy Warner Brothers.

Gdzie jeszcze występują kryształki Swarovskiego? Zaskakujące zastosowania

Ale to nadal nie wszystko. Kryształowe imperium ma swoje udziały również:

  • w branży optycznej;
  • w sferze wnętrzarskiej – ozdobach, lampach oraz żyrandolach;
  • w branży perfumeryjnej;
  • w sektorze zajmującym się produkcją oświetlenia drogowego – reflektorów i odblaskowych oznakowaniach ulic;
  • w produkcji akcesoriów do telefonów oraz szeroko pojętej elektroniki.

Przysłowie mówi, że z „rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu”. Na szczęście ta teza nie znajduje odzwierciedlenia w historii rodziny Swarovskich i nasze oczy cieszy wspaniała biżuteria, zegarki oraz buty ozdobione „diamentami dla każdego”. I tak od 125 lat.

 

Czy Ty posiadasz w swojej szkatułce biżuterię z kryształkami Swarovskiego? Jeśli tak, to jaką?

Karolina Kamińska – Lipińska